Miny i gesty, czyli teatr codzienny i niecodzienny

Ludzie porozumiewają się nie tylko słowami. Naszym wypowiedziom towarzyszą rozmaite gesty, miny… Wydajemy dźwięki, które
wyrażają nasze uczucia, np. samogłoska „o” może wyrażać radość, zaskoczenie, ból. Pojedyncze słowa poszerzają swoje znaczenie w
zależności od intonacji, z jaką je wypowiadamy. Spróbujmy pobawić się w teatr, występując na zmianę w roli aktorów lub widzów. Po
odegraniu kolejnych scenek możemy opowiedzieć, co czuliśmy, przedstawiając np. rozzłoszczoną ekspedientkę i porównać nasze
odczucia z tym, co myśleli obserwatorzy. Niektóre z opisanych tu zabaw da się zamienić na gry po opracowaniu punktowego systemu
ocen; wniesie to do zabawy element rywalizacji. Sami zdecydujecie, czy warto.
Uwaga! Osoby nieśmiałe z natury mogą początkowo mieć opory – nie należy wciągać ich do zabawy na siłę. Niech wystąpią w roli
widzów. Po pewnym czasie, gdy przekonają się, że nikt nikogo nie wyśmiewa i że nie padają żadne złośliwe komentarze, sami zechcą
dołączyć do aktorów.

KARUZELA

Dwie osoby zaczynają improwizować scenkę na dowolnie wybrany temat (np. policjant zatrzymujący kierowcę). Kiedy scenka jest już w toku, jeden z widzów włącza się do niej i ma zmienić jej temat (np. matka karcąca dziecko). Jednocześnie wskazuje osobę z pierwszej pary, którą zastępuje i ona się wycofuje. I tak kolejno uczestnicy włączają się w pary, zwalniając jedną osobę i inicjując nowy temat.

ZAGADKI PANTOMIMICZNE

Każdy przedstawia kolejno – bez słowa i bez posługiwania się rekwizytami, tylko gestem i mimiką – jakąś czynność albo scenkę z życia, np. mycie zębów, wbijanie gwoździa, rąbanie drewna, przyszywanie guzika, prowadzenie samochodu, rozpakowywanie prezentu, zawiązywanie krawata, budowanie domku z kart, dekorowanie tortu. Widzowie powinni odgadnąć, co przedstawiano i opowiedzieć historyjkę związaną z prezentacją. Czy będzie podobna do tej, która powstała w wyobraźni aktorów? Wygrywa ten, kto najszybciej odgadnie, jaka czynność jest prezentowana.

BEZ SŁÓW

Na stoliku leży kilka kartek (czystą stroną do wierzchu) z napisami: kot, żaba, krowa, ogrodnik, krawiec itp. Uczestnik po wylosowaniu kartki ma wyrazić jej treść za pomocą gestów. Wygrywa ten, kto najszybciej odgadnie przedstawianą treść.

KIM JESTEM?

Wcielamy się w jakąś postać (np. matkę niesfornego chłopaka, przebojową bizneswoman, dyrektorkę szkoły) i kolejno odgrywamy scenkę z życia tej postaci, mając prawo wypowiedzieć tylko jedno zdanie. Widzowie odgadują, jaką postać odegraliśmy.

EMOCJE

Na sporym arkuszu papieru wypisujemy określenia uczuć: radość, przerażenie, smutek, zniechęcenie, gniew, czułość itp. Określeń powinno być tyle, ile osób bierze udział w zabawie. Każdy wybiera sobie jedno określenie i prezentuje siebie w roli osoby przeżywającej jakieś uczucie; w naszym przykładzie: radosnej, przerażonej, smutnej, zniechęconej, zagniewanej, rozczulonej itp. Pojedyncza prezentacja nie powinna trwać dłużej niż dwie minuty. Zaczynamy od pokazania odpowiedniej miny, następnie wzmacniamy efekt gestem ręki, potem wykonujemy jakieś ruchy, wydajemy dźwięk i w końcu wypowiadamy jedno słowo. Reszta ocenia, czy wypadliśmy przekonująco i czy na co dzień zachowujemy się podobnie.

PRZECIWIEŃSTWA

Na kartkach spisujemy nazwy uczuć (mogą być te same, co w poprzedniej zabawie). Losujemy kartki i staramy się pokazać, jak zachowuje się człowiek chcący ukryć wylosowane uczucie, np. ktoś „zdenerwowany” będzie się starał zachować olimpijski spokój. Widzowie zgadują, jakie uczucie było wymienione na naszej kartce. No i warto postawić sobie pytanie: czy przy tej okazji nie odczuliśmy całkiem czegoś innego, niż wskazał los?

FOTOGRAFIE

Dobieramy się parami. Jedna osoba wciela się w rolę fotografa. Fotograf ma prawo żądać wykonania określonej miny czy zajęcia takiej, a nie innej pozycji. Obiekt fotografowany może – bez słowa – podsuwać własne pomysły, które fotograf może, ale nie musi uwzględnić. Widownia, obserwująca cały ten proces, ocenia, czy fotograf dobrze wywiązał się z zadania, czy aranżacja zdjęcia jest interesująca. Kiedy już wszystkie portrety zostaną ocenione, następuje zamiana ról – obiekt fotografuje fotografa.

PRZEBIERAŃCY

To zabawa najlepsza dla dużej grupy. Każdy z uczestników wkłada do worka kilka przyniesionych rzeczy (stroje, chustki, szaliki, kapelusze). Wybieramy trójkę sędziów, którzy ocenią przebierańców. Na hasło „start” każdy kolejno podbiega do worka i wyciąga po jednej rzeczy, aż do ostatniego elementu. W ciągu dwóch minut (sędziowie mierzą czas) trzeba się ubrać w wyciągnięte ubrania. A teraz pora na pokaz mody! Sędziowie przyznają punkty od 0 do 10. Kto dostanie najwięcej, ten zostanie królową lub królem przebierańców.

BAJKI

Bez słów, używając tylko gestów i ewentualnych przedmiotów, należy odegrać pantomimiczną scenkę, pokazując bajkę lub postać, tak by inni mogli odgadnąć, o jaką bajkę chodzi.

RYMOWANA PANTOMIMA

Bardzo stara gra z grupy szarad. Była szczególnie popularna w wieku dziewiętnastym. Polega na szukaniu rymów do zadanych słów. Jeden zespół uzgadnia wyraz do odgadnięcia, np. „wiosna”, a potem podaje drugiemu zespołowi wyraz, który się z nim rymuje, np. „sosna”. Ale nie wypowiada się tego słowa, tylko je odgrywa, przekazując znaczenie odgadywanych wyrazów za pomocą ruchów ciała, gestów czy mimiki. Najlepiej wybierać takie wyrazy, do których można znaleźć wiele rymów. Na przykład „góra” „ rymuje się z „chmura”, „dziura”, „kura”, „pióra”, „rura”. Drugi zespół musi odgadnąć oryginalny wyraz. Może zgadywać trzy razy. Jeśli odgadnie poprawnie, zdobywa jeden punkt, a drugi zespół klaszcze. Zespoły odgadują na zmianę. Zwycięża ten, który zdobędzie najwięcej punktów po zakończeniu uzgodnionej liczby rund.

PARODIE

Umawiamy się, co będziemy parodiować: wydarzenie z życia obozu lub szkoły, występy znanego zespołu, czy scenę z filmu. Kto wykonał zadanie najśmieszniej? A kto najmniej odbiegł od pierwowzoru?

PRZYSŁOWIA

Dzielimy się na grupy dwu-, trzy-, czteroosobowe. Każda grupa odgrywa przed pozostałymi uczestnikami zabawy jakieś przysłowie, nie odzywając się ani słowem. Widownia powinna odgadnąć, o jakie przysłowie chodzi. Dla ułatwienia przed odegraniem scenki podajemy liczbę słów występujących w przysłowiu. Tę zabawę można modyfikować, odgrywając scenki z książek, znane sceny historyczne itp.

WŚCIEKLE, STANOWCZO, PRZEPRASZAJĄCO

Zaczynamy od spisania znanych nam sytuacji z życia, np. nieznajomy chłopak zaczepia nas w niedopuszczalny sposób, ekspedientka podaje nam zupełnie inną rzecz niż ta, która chcieliśmy obejrzeć, mama wyraźnie nie chce odpowiedzieć na zadane pytanie, ktoś odpycha nas, wciska się bez kolejki itp. Scenek trzeba spisać tyle, ile osób bierze udział w zabawie. Każdy uczestnik losuje scenkę i w wyznaczonym czasie (np. trzech minut) odgrywa ją w trzech wariantach: jako osoba rozzłoszczona, stanowcza i przepraszająca mimo doznanej krzywdy. Kiedy już wszystkie scenki zostaną odegrane i umilkną wybuchy śmiechu, możecie pogadać o tym, jak zazwyczaj reagujemy na podobne sytuacje i co można zrobić, żeby rea­gować stanowczo, a skutecznie, nie tracąc czasu i nerwów na niepotrzebną irytację.

PRZYSŁÓWKI

Każdy wybiera sobie w myśli jakiś przysłówek, np. „gwałtownie”, „cicho” lub „zabawnie”. Pozostali kolejno proszą go o wykonanie jakiejś czynności, na przykład ma jeść, spacerować lub śmiać się w sposób określony przez wybrany przez niego przysłówek. Gracz stara się tak właśnie wykonywać tę czynność. Pozostali zgadują, jaki przysłówek został wybrany. Punkt zdobywa ten, kto pierwszy odgadnie. Jeśli nikomu się to nie uda, punkt zdobywa gracz, który dokonał wyboru. Zwycięża osoba z największą liczbą punktów.

SŁOWA-KLUCZE

Rekwizyty: kartki, pisaki, pojemnik do losowania. Każdy uczestnik pisze na kartce cztery wyrazy: dwa rzeczowniki, czasownik i przymiotnik oraz jedno określenie sposobu opowiadania, np. „uczuciowo”, „zabawnie”, „z pasją”, „jak tragedię”, „jak kryminał”… Karteczki po złożeniu wrzuca się do pojemnika. Następnie metodą wyliczanki wyznacza się pierwszego narratora, który losuje karteczkę, odczytuje głośno podane wyrazy i zaczyna opowiadać historię, w której musi co najmniej dwa razy użyć każdego słowa- klucza. Kiedy skończy, następna osoba losuje karteczkę i opowiada. Po wysłuchaniu wszystkich opowieści wybieramy najlepszego narratora i wręczamy mu nagrodę.

KONKURS NA PREZENTERA

Wybrani uczestnicy otrzymują ten sam tekst, np. fragment artykułu z gazety, i mają go odczytać z zaproponowaną przez prowadzącego interpretacją – jak ksiądz wygłaszający kazanie, jak sprawozdawca sportowy itd.

NAJPROSTSZE PRZEDSTAWIENIA

Zabawa w teatr to magiczna rozrywka. Wciąga jak żadna. Pozwala na wygłupy, ale i na prawdziwą zespołową pracę. Ujawnia talenty, niekoniecznie aktorskie. Daje niezapomniane przeżycia po obu stronach kurtyny.

Teatr cieni
Podobno wymyślili go Chińczycy 140 lat przed naszą erą. Można wyczarować najrozmaitsze postaci, mając do dyspozycji kawałek jasnego materiału lub pustej ściany, źródło światła (może być nawet świeczka) i dwie ręce. Wszystko zależy od naszej inwencji. Aktorami mogą być nie tylko dłonie – zdumiewające efekty dają cienie rozmaitych przedmiotów. Uwaga – postacie z teatru cieni mają ograniczone możliwości poruszania się, zmiana układu rąk grozi tym, że krokodyl niespodziewanie może zmienić się w zająca. To ograniczenie można jednak sprytnie wykorzystać, zachęcając widownię do układania opowieści według szybko zmieniających się cieni. Teatr cieni może być doskonałą ilustracją wierszy, które pamiętamy z dzieciństwa, a których bohaterami są zwierzęta. Zachwyt młodszego rodzeństwa, ale i starszych z poczuciem humoru – gwarantowany.

Teatr gestu
Jest to bardziej wyszukany i trudniejszy rodzaj przedstawienia. Zacznijmy od wyrażania uczuć takich jak podziw, zdumienie, radość, złość, używając do tego wyłącznie naszych dłoni. Potem spróbujmy dłońmi opowiedzieć jakąś historię bez słów. Następny etap to „mówienie” całym ciałem. Po paru ćwiczeniach okaże się, że słowa są po prostu zbędne. Scenki pantomimiczne można doskonale wykorzystać do różnego rodzaju zgadywanek. Można inscenizować przysłowia, powiedzenia – a publiczność ma je odgadnąć. Świetna zabawa dla wszystkich.

Teatr dłoni
Rekwizyty: specjalne farby do malowania twarzy albo mieszanina mąki z wodą (tyle mąki, ile wody) pokolorowana barwnikami spożywczymi, albo szminki – najlepiej w dzikich kolorach – i lakier do paznokci. Od biedy można także użyć plakatówek, ale trzeba uważać, bo niektórzy mogą być uczuleni na składniki farb. Każdy uczestnik zabawy maluje dłonie tak, by mogły odegrać wymyśloną przez niego scenkę. Następnie kolejno prezentujemy nasz własny teatr rąk, najlepiej zza zasłony z koca. Po obejrzeniu wszystkich spektakli publiczność wybiera (najlepiej w głosowaniu tajnym) mistrza teatru dłoni. Jeśli polubimy tę zabawę, możemy ją rozwijać – wzbogacać nasz teatr o różne rekwizyty, grać parami itd.

TEATRZYK KUKIEŁKOWY

Aktorzy kierujący kukiełkami powinni być ukryci przed oczami widowni. Najprościej jest zawiesić na krzesłach koc, tak by dotykał podłogi, i kierować lalkami, siedząc za nim na podłodze.

Kukiełkami możemy przedstawić każdą sztukę, nawet dramaty Szekspira. Można inscenizować krótkie skecze, odgrywać fragmenty książek (przy okazji warto przeprowadzić konkurs, pytając widzów o autora i tytuł przedstawianej książki). Najzabawniejsze są jednak szopki: kukiełki recytują ułożone przez nas wierszyki, dowcipnie przedstawiając osoby z najbliższego otoczenia.

Jak zrobić pacynkę
Pacynka to najprostsza, najłatwiejsza do zrobienia kukiełka. Najważniejsza jest główka, którą nasadzamy na palec wskazujący. Może być z piłeczki pingpongowej, z rozmaitych warzyw i owoców, z woreczków wypchanych watą albo nawet z papieru – możliwości jest bardzo wiele. Kciuk i palec środkowy to ręce pacynki. W zasadzie nie potrzeba nic więcej, ale możemy też nasze kukiełki ubrać, na przykład w udrapowane kawałki materiału. Znakomicie nadają się rękawiczki i dziurawe skarpetki. Liczy się kolor. Postarajmy się ubrać naszych aktorów kolorowo i dowcipnie.

Pacynka z chusteczki
Z dużej chustki do nosa możesz w mgnieniu oka wyczarować kukiełkę na palec. Zroluj chusteczkę. Na jednym końcu zwiniętego materiału zawiąż gruby węzeł, który będzie stanowił głowę kukiełki. Ołówkiem można narysować elementy twarzy. Nałóż kukiełkę na palec wskazujący i… gotowe.

SZOPKA NOWOROCZNA

Urok szopki polega na prawieniu złośliwości (dowcipnych, lecz bez jadu) osobom stojącym na świeczniku. Znani ze świata polityki i kultury zostaną zapewne bohaterami szopki prezentowanej przez telewizję, my więc zajmijmy się postaciami z najbliższego otoczenia: ludźmi z paczki, nauczycielami, rodziną. Kiedy zdecydowaliśmy już, kto będzie bohaterem naszej szopki, pora wymyślić teksty, które włożymy w usta kukiełek. Można – jeśli mamy dużo zapału i szczyptę talentu – napisać cały dramat (raczej prozą niż wierszem), można też przystosować do potrzeb naszej szopki znaną sztukę (ze skrótami oczywiście), efekt może być bardzo śmieszny. Najczęściej jednak układa się wierszowane teksty do popularnych melodii o zdecydowanym rytmie, nie przejmując się, jeśli rymy nieco kulawe i zalatują częstochowszczyzną. Można również użyć wierszy już napisanych, od znanych rymowanek dziecięcych (Kolega Janek opodal mieszka, grubą ma skórę ten nasz koleżka) aż do wieszczów – wszystkie chwyty dozwolone, pod jednym warunkiem: tekst musi być zrozumiały. Nie zapominajmy o tym, że w naszej szopce może występować narrator, komentator, chór, a nawet wszystkie te postacie, byle nie jednocześnie.

Kukiełki

Wykonanie kukieł podobnych do pierwowzoru wymaga bystrego oka i talentu plastycznego. Łatwiej będzie, jeśli zdecydujemy się na kukiełki zrobione z tego, co nam podszepnie fantazja: z warzyw, pogniecionych gazet, piłeczek pingpongowych, pojemniczków po jogurtach, kolorowych szmatek, rękawiczek itp. Ważne jest, aby lalki wyraźnie różniły się jedna od drugiej. Każda powinna mieć wyolbrzymiony charakterystyczny dla danej postaci rys – ogromny nochal, rude włosy z włóczki itd.

Uwagi techniczne

Sceną może być oparcie kanapy czy też narzuta przemyślnie umocowana na krzesłach. Pamiętajmy o tym, że za sceną muszą się zmieścić wygodnie animatorzy kukiełek – co najmniej dwie osoby na raz. Nasz teatr będzie atrakcyjniejszy, jeśli ożywimy go specjalnym oświetleniem i efektami dźwiękowymi. Wiele można osiągnąć, mając do dyspozycji tylko latarkę i kawałek kolorowej bibułki. Możemy też zrobić tło muzyczne, nagrywając na taśmę magnetofonową melodie pasujące do nastroju przedstawienia. Inne efekty akustyczne to np. ugniatanie papieru, które może udawać szum wody, czy uderzenie kijem o podłogę, zwiastujące nadejście groźnego potwora.

Wszystkie efekty specjalne (gong z pokrywek do garnków, ognie sztuczne itp.) powinny być dostosowane do tekstu szopki – podnoszą atrakcyjność przedstawienia, ale użyte w nieodpowiednim momencie mogą zepsuć cały spektakl. Dobrze byłoby przećwiczyć wszystko co najmniej dwa razy. Próby to też zabawa, a przede wszystkim pozwolą obśmiać się aktorom – w czasie przedstawienia kukiełkarze powinni zachować całkowitą powagę. Przy wystawianiu tradycyjnej szopki każdy ma swoje miejsce w szeregu: są aktorzy, pracownicy techniczni (tak samo ważni jak aktorzy) i widzowie. No i nie ma rady, szopka bez uprzednich przygotowań nie wypali! Jeśli więc cierpimy na przypadłość zwaną lenistwem… to możemy przygotowania ograniczyć do minimum. Zbieramy trochę rozmaitych ciuchów i akcesoriów, umawiamy się, że będziemy odgrywać postacie z rodziny, szkoły, władz miasta, naszej paczki – do wyboru (chyba że mamy ochotę pomieszać to towarzystwo, będzie jeszcze ciekawiej). Potem ciągniemy losy, kto kogo będzie przedstawiał, przystrajamy się tym, co jest pod ręką, chwilę poświęcamy na wcielenie się w przedstawianą postać i zaczynamy przedstawienie, pilnując jednak, aby nie zrobił się zbyt wielki bałagan, kiedy wszyscy mówią jednocześnie. Szopkę kończymy w momencie, kiedy nikt już nie może się odezwać, bo wszyscy turlają się ze śmiechu. Śmiech na zakończenie roku to najlepsza prognoza na przyszłość! Ale można robić szopki z każdej okazji: wakacyjne, majowe, walentynkowe, kiedy tylko będziemy mieli ku temu ochotę! A więc „bang” łyżką w patelnię!

Zaczynamy przedstawienie!